piątek, 19 listopada 2010

Asparagus


Dla kogoś kto nie zna kwiatów nazwa ta może być mocno tajemnicza, dla mnie choć tajemnicza nie jest to chronicznie ją zapominam !!! w związku z tym po kolejnym szkodliwym działaniu cholesterolu na moją pamięć postanowiłam zapisać tutaj słów kilka o asparagusie pierzastym, czyli tym który sobie upodobałam

choć nie wiem jeszcze czy podstawą naszych dekoracji ślubnych będzie gipsówka czy hortensja, bo w obu at-the-1st sight totalnie się zakochałam... to świetnym dodatkiem do jednej i drugiej jest asparagus, który jest jednocześnie pięknie zielony i lekki :) ogólnie wygląda na wielce szczęśliwego kwiatka

podoba mi się on jednak nie tylko jako cięty dodatek do bukietów! oczarował mnie jako roślinka domowa i zgodnie z tym, co wyczytałam w sieci pasuje do naszej sypialni
z pewnością taka wdzięczna roślinka w ładnej osłonce będzie cieszyć oko, a lekkością wpasuje się w charakter miejsca [bo przecież ma był jasno, puszysto i przytulnie] będzie pasował do akwarium :)
Asparagus pierzasty

te maleńkie 'listki' to gałęziaki, a asparagus oznacza też 'szparagi' tylko ta nazwa przyjęła się dla potrzeb kulinarnych zaś asparagusami nazywa się roślinki z tej samej rodzinki, ale służące do dekoracji [nie wiem kto w przeszłości zajmował się tłumaczeniem zagranicznych nazw, ale niektóre są dziwacznie powykręcane :P]

na koniec jeszcze ślubne wykorzystanie asparagusa, gipsówki i hortensji:
nadaje się na wianuszki [w sam raz do dekoracji!]

Kompozycja z jedną dużą różą otoczoną gipsówką i liśćmi salalu. Perełki nawleczono na drucik i okręcono wokół.
pięknie wygląda w butonierce, zwłaszcza iż R na 100% będzie miał ciemny gajer

wielobarwność hortensji jest zniewalająca!
poniżej z asparagusem, choć ja z pewnością dodałabym go więcej takie 'piórka' wyglądają ciekawie
no i prosta, ale bardzo elegancka moim zdaniem dekoracja kościoła
[nie wiem jeszcze jak to wszystko zaplanuję, ale chcę zdążyć sama udekorować kościół]
to tyle

PS: wygrałam zestaw 5 masek kolagenowych
zastanawiam się czy sama je zużyję bo tyle dokładnie wynosi kuracja = 5x
czy raczej zastosuję je wraz z matkami i świadkowymi
who knows?
pewnie nie wytrzymam :P





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz