otóż! w sobotę pierwsze spotkanie nauk przedmałżeńskich [choć pisząc MGR mam wrażenie że cały czas takie nauki odbywam!]
zgadałam się z Wronką odnośnie boskiej bazy pod cienie :) a raczej eliksiru!
ma cudne właściwości co wiem nie skąd indziej tylko z Maybellinkowych blogów
zastanawiam się też czy może zamówić ten zestawik ale saaama nie wiem :)
cokolwiek nie zamówię będzie super
oto efekty zapożyczone z fajnego bloga
wg mnie efekt boski!
(po prawej oczywiście jakaś inna baza a nie cudotwórca = primer potion]
kolejna odhaczona ptaszkiem sprawa to fryzjer - zarówno umówienie się co do szczegółów jak też odmówienie dla siebie i zamówienie dla 3 innych kobitek fryzjerki u Wacka :) o fryzurze napiszę więcej jak zadecyduję o dodatku :)
ostatni element i chyba taki, z którego cieszę się najbardziej to kwestia bukietu ślubnego :)
który składał się będzie z:
hortensji
[konflikt w mojej głowie czy biała czy biało-błękitna delikatnie, ale się okaże :P]
białe róże
biała eustoma
oraz nieregularnie umieszczone listki mrozu [vel. dziada] = starca popielnego
gdyby wydłubać zeń piwonie efekt będzie podobny:
ja jestem wielce happy!
choć może nie teraz kiedy muszę pisać :P